Bryzol wołowy to przysmak rodem z PRL... Był daniem popularnym w lokalach, stołówkach pracowniczych a nawet w barach mlecznych... Prawdę mówiąc nigdy go nie jadłam w tamtych czasach... Moi Rodzice wtedy uważali, że w restauracjach nie należy jeść: mielonego, bryzolu, bigosu... To były ciężkie czasy i posuwano się do różnych kombinacji... Wracając do mojego bryzolu, przyrządziłam go z polędwicy wołowej...
Bryzol wołowy obecnie w restauracjach jest raczej mało spotykany, a szkoda, bo jest to danie bardzo smaczne i zaliczane do wytwornych...
Składniki:)
40 dkg polędwicy wołowej,
1 jajko,
2 ząbki czosnku,
2 łyżki mąki pszennej,
sól, pieprz,
olej do smażenia,
30 dkg pieczarek,
1 cebula,
Mięso umyłam, osuszyłam ręcznikiem papierowym i bardzo drobno posiekałam nożem... Dodałam jajko, czosnek przeciśnięty przez praskę, sól i pieprz wg. uznania... Wszystko bardzo dokładnie wymieszałam i odstawiłam na pół godziny... Mięso uformowałam w większe kulki, lekko spłaszczyłam i obtoczyłam w mące pszennej... Mięso smażyłam z obu stron na rozgrzanym tłuszczu na złoty kolor... Po usmażeniu odłożyłam na talerz... Na pozostałym tłuszczu zeszkliłam pokrojoną w piórka cebulę i dorzuciłam pokrojone w plasterki pieczarki... Brizol wołowy podałam z ugotowanymi ziemniakami, pieczarkami, białą kapustą, zieloną sałatą i pomidorami... To danie bardzo nam smakowało..
A delicious portion of food.
OdpowiedzUsuńThanks for sharing! Truly inspiring!
OdpowiedzUsuńLusiu przypomniałaś mi to danie i narobiłaś ochoty, by je przyrządzić. Tak pięknie wygląda u Ciebie. Pozdrawiam serdecznie:):):)
OdpowiedzUsuńWitam.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, że coś takiego kiedyś jadłam. Ale warto odtwarzać stare przepisy kulinarne i ja to zrobię w najbliższym czasie. Smacznego i pozdrawiam - Małgorzata N.