Wczoraj około 18-tej wróciliśmy do kraju po dwóch tygodniach wojażowania po Włoszech... Dzisiaj byliśmy trochę spragnieni jakiegoś domowego ciasta... W zamrażalce zawsze mam żelazny zapas gotowego ciasta francuskiego... W pół godziny mamy coś dobrego i na słodko... Idealna sprawa!!!! Rano zerwałam jabłka w ogrodzie...
Składniki:
1 opakowanie ciasta francuskiego,
5 jabłek, użyłam Renety,
1 łyżka cukru,
1 jajko,
Jabłka obrałam. Usunęłam ziarna nasienne. Do rondelka dałam 2 łyżki wody i wkroiłam jabłka. Mieszałam... Dołożyłam 1 łyżkę cukru... Szybko puściły soki w pięć minut zrobiły się rozpływające... W między czasie ciasto francuskie rozłożyłam na papierze do pieczenia aby się rozmroziło...
Na środku ciasta rozłożyłam usmażone jabłka... Z obu stron ciasto nacięłam ukośnie. Wąskie płatki ciasta przekładałam niczym warkocz w formie chałki... Jajko roztrzepałam i posmarowałam warkocz... Piekarnik nagrzałam do 220 st.C Piekłam około 15 min. Właściwie to do momentu aż stało się złote. Pomysł na szarlotkę okazał się strzałem w dziesiątkę... Była pyszna.
Magnífico! Senti o perfume das maçãs do lado de cá!
OdpowiedzUsuńA última foto é maravilhosa.
Taki prosty przepis a tyle radości z domowego ciasta. Też mam zapas ciasta francuskiego w zamrażarce, na takie szybkie co nieco. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń