Ciasteczka pieczone w domu, nawet te najprostsze zawsze są przepyszne gdyż nie ma w nich żadnych polepszaczy, barwników, konserwantów... Przed ósmą wróciliśmy z kościoła... Od razu zabrałam się za robienie ciastek serowych a Eryk w tym czasie przygotowywał śniadanie... Robi się je bardzo szybko... Do pierwszego, pośniadaniowego espresso, zjedliśmy po kilka ciastek...To prawdziwe łakocie, dla nas smaki z dzieciństwa... Mają jeden feler... Nie można im się oprzeć...
Składniki:)
30 dkg maki pszennej typ 500
20 dkg półtłustego twarogu,
20 dkg zimnego masła,
1 jajo,
szczypta soli,
cukier do posypania ciasteczek,
Zimne masło starłam na tarce o dużych oczkach... Dodałam ser i rozdrobniłam go widelcem... Wbiłam jajo i wymieszałam te trzy składniki widelcem... Na koniec wsypałam mąkę z solą... Wszystkie składniki połączyłam w kulę, zawinęłam w folię spożywczą i na 1 godzinę schowałam do lodówki... Ciasto rozwałkowałam na około 5 mm i kroiłam radełkiem małe kwadraciki... Górę ciasteczka maczałam w grubym cukrze i układałam na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia... Piekarnik wcześniej nagrzałam do 200° C... Ciasteczka piekłam około 15 - 20 minut a ponieważ znaliśmy już ich smak, nie mogliśmy się doczekać kiedy się upieką...
Ty to potrafisz narobić apetytu! Jutro zabieram sie za pieczenie.
OdpowiedzUsuńAle pyszne muszą być te ciasteczka. Niestety nie mogę ich jeść. Ale przepis zapisuję. Jak pojawią się kiedyś moje dzieci będzie jak znalazł. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuń