Faworki, bardzo często nazywane są chrustem, to pyszne ciasteczka, które każdy zna i przypuszczam, że lubi... Ten przysmak na polskie ziemie przywędrował ze Śląska a faktycznie wywodzi się z Niemiec... Te chrupiące przysmaki smażone były już od Nowego Roku do były aż do ostatków...
Składniki:)
40 dkg mąki,
5 dkg masła,
2 całe jaja,
4 żółtka,
2 łyżki śmietany 18%,
1 łyżka spirytusu,
szczypta soli,
1 litr oleju do smażenia,
Mąkę solę, dodaję masło, mieszam... Powstaje kruszonka... Jajka i żółtka miksuję... Roztrzepane jaja, śmietana i spirytus zostają dodane do mąki... Wyrabiam na gładkie, elastyczne ciasto...Rozwałkowuję bardzo cienko i delikatnie podsypuje mąką... Kroję na paski, nacinam wzdłuż w środku... Rozgrzewam olej w rondlu... Wrzucam jeden faworek, kiedy od razu wypłynie, to znak, że można je smażyć... Osączam na ręczniku papierowym i posypuję cukrem pudrem...
Zapach i smak aż biją z ekranu. Teraz kiedy jesteśmy tylko z moim M. nie robię już faworków, by nie kusić, bo niestety nie mogę ich jeść. Niekiedy kupuję dla M. w pobliskiej piekarni, bo są wyjątkowo pyszne. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńPyszności !! Poczęstowałam się i schrupałam !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam